„Chcę, żeby moje dziecko istniało”. We Wrocławiu Białorusini rozważają protest przeciwko długiemu oczekiwaniu na dokument podróży dla cudzoziemca

Białorusini mieszkający we Wrocławiu rozważają zorganizowanie protestu przeciwko długim terminom wydawania dokumentów podróży dla cudzoziemca. Temat ten jest szeroko dyskutowany na lokalnym czacie. Problem dotyczy osób, których sprawy w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim są rozpatrywane miesiącami — przez ten czas wnioskodawcy nie mogą założyć konta bankowego, podjąć pracy ani wyjechać za granicę. MOST porozmawiał z osobami dotkniętymi tą sytuacją i skierował zapytanie do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Czym jest dokument podróży dla cudzoziemca i do czego służy

Polski dokument podróży dla cudzoziemca to tymczasowy dokument tożsamości wydawany cudzoziemcom, których paszport został utracony, utracił ważność lub nie mogą uzyskać nowego paszportu narodowego. Umożliwia on przekraczanie granic oraz potwierdzanie tożsamości zarówno na terenie Polski, jak i poza jej granicami.

Z powodu fali represji wielu Białorusinów sprzeciwiających się reżimowi Łukaszenki nie może wrócić do swojego kraju, aby tam uzyskać nowy paszport. Dotyczy to nie tylko polityków i aktywistów, ale także zwykłych obywateli, którzy brali udział w protestach, pisali posty w mediach społecznościowych, podpisywali listy otwarte i tak dalej. Białoruskie konsulaty za granicą nie wydają już paszportów.

Na czym polega problem we Wrocławiu

Zgodnie z ogólnymi przepisami, w Polsce dokument podróży powinien zostać wydany cudzoziemcowi w ciągu 30 dni od momentu złożenia kompletnego wniosku. W przypadkach wymagających dodatkowego postępowania urząd ma obowiązek pisemnie poinformować wnioskodawcę o przedłużeniu terminu i przyczynach opóźnienia.

We Wrocławiu termin 30 dni regularnie nie jest dotrzymywany. W odpowiedzi na zapytanie MOST, Dolnośląski Urząd Wojewódzki poinformował, że średni czas rozpatrywania spraw cudzoziemców w 2024 roku wynosił 484 dni, a na moment udzielania odpowiedzi w toku znajdowało się około 60 tysięcy wniosków. Są to różne sprawy — dotyczące m.in. zezwoleń na pobyt czasowy czy wydania dokumentów podróży — dlatego urząd nie był w stanie podać osobnych danych statystycznych wyłącznie dla dokumentów podróży.

Władze województwa podkreślają jednak, że liczba wniosków od cudzoziemców rośnie szybciej, niż urząd jest w stanie je obsłużyć.

— Urząd zmaga się również z niewystarczającą obsadą kadrową w stosunku do liczby spraw w toku oraz liczby wpływających wniosków. Problemem są również zasoby lokalowe — czytamy w oficjalnej odpowiedzi.

„Praktycznie zmuszono mnie do zameldowania się w innym województwie”

Anna (imiona wszystkich rozmówców zostały zmienione) mieszka i pracuje we Wrocławiu. Wychowuje córkę. Nie może bezpiecznie wrócić na Białoruś, by uzyskać nowe paszporty dla siebie i dziecka — w Polsce przebywa pod ochroną międzynarodową. Jedyną opcją dla niej i córki jest dokument podróży dla cudzoziemca.

Gdy Anna starała się o ten dokument dla dziecka, procedura bardzo się przeciągała. Pierwszy wniosek „zaginął”, drugi został odrzucony z powodu braku meldunku córki. Cały proces trwał prawie dwa lata — mimo że sam dokument podróży jest wydawany jedynie na rok.

Po tych doświadczeniach kobieta postanowiła nie ryzykować. Aby otrzymać swój własny dokument na czas, zameldowała się u znajomych w innym województwie i złożyła wniosek tam.

– Praktycznie zmuszono mnie do zameldowania się w innym województwie – uważa.

Decyzja o przyspieszeniu sprawy była związana z kredytem hipotecznym. Gdy wygasł jej białoruski paszport, bank, w którym ma kredyt, zagroził zablokowaniem konta.

– Dano mi miesiąc. Jeśli nie przyniosę dokumentu, konto zostanie zablokowane, a pensja będzie trafiać na rachunek techniczny – opowiada.

Początkowo bank w ogóle nie uznawał dokumentu podróży. Anna zaczęła interweniować – i przyniosło to skutek.

– Obecnie mBank w całej Polsce akceptuje dokument podróży – mówi. – Jeśli ktoś go jeszcze nie posiada, wystarczy przynieść potwierdzenie złożenia wniosku.

„Złożyłeś – czekaj. Odebrałeś – składaj od nowa”

Wiosną 2023 roku Dymitr rozpoczął procedurę uzyskania dokumentu podróży dla swojego syna, który miał rozpocząć studia. Już na pierwszym etapie okazało się, że nie będzie to łatwy proces. Jeden wniosek zaginął, drugiego nie przyjęto z powodu zmiany formularza, trzeci odrzucono z przyczyn formalnych – bez możliwości odwołania.

Po kilku miesiącach korespondencji z urzędem Dymitr skierował sprawę do sądu. Ten zobowiązał urząd do wydania dokumentu do 17 lipca 2024 roku. Jednak nawet po tej decyzji sprawa nie ruszyła. Mężczyzna napisał więc pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To przyniosło efekt – dokument podróży dla syna został wydany, formalnie w ustawowym terminie.

– W systemie widniało, że został wydrukowany 17 lipca. Ale było jasne, że zrobiono to z datą wsteczną.

Łączny czas oczekiwania na pierwszy dokument dla syna wyniósł półtora roku.

W międzyczasie córce Dymitra również wygasł paszport. Rodzice złożyli nowy wniosek – i znów musieli czekać. Dokument został wydany dopiero po sześciu miesiącach.

– Dopóki nie uzyskasz obywatelstwa – tkwisz w niekończącym się cyklu: złożyłeś – czekaj. Odebrałeś – składaj od nowa.

Człowiek bez dokumentu

Mila przyjechała z rodziną do Polski w 2021 roku, wkrótce po rozpoczęciu represji na Białorusi. Tutaj rodzina złożyła wniosek o ochronę międzynarodową.

W 2022 roku u Mili urodziło się drugie dziecko, ale po dwóch i pół roku nadal nie posiada ono ani karty pobytu, ani dokumentu podróży dla cudzoziemca. Po długim oczekiwaniu rodzina otrzymała zawiadomienie, że sprawa została pozostawiona bez rozpatrzenia z powodu braków w dokumentacji.

– Mamy tylko akt urodzenia. Bez meldunku, bez ubezpieczenia zdrowotnego, bez możliwości wyjazdu za granicę. Do przedszkola nas nie przyjmują – mówi Mila. – Po prostu chcę, żeby moje dziecko miało dokument. Żeby istniało. Żeby nas w końcu uznano za ludzi.

Ani na urlop, ani do urzędu stanu cywilnego

Artem mieszka w Bolesławcu. Wniosek wysłał pocztą we wrześniu 2024 roku, ale w systemie został zarejestrowany dopiero w lutym 2025. W tym czasie pojawiło się kilka problemów: bank zagroził zablokowaniem konta, nie było możliwości zameldowania się ani złożenia dokumentów o Kartę Polaka.

– Przyjechałem do Polski z dziewczyną i chcemy się pobrać. Ale bez dokumentu tożsamości odmawiano nam tego – wymagano dokumentu podróży dla cudzoziemca, chociaż sami urzędnicy do końca nie wiedzieli, co to za dokument. Bardzo chciałem też wyjechać do Włoch, ale bez dokumentu podróży to było niemożliwe – opowiada.

Dokument udało się uzyskać w kwietniu – sześć miesięcy po złożeniu wniosku.