Białorusinkę z polskim paszportem nie wpuszczono najpierw na Bali, a potem do Turcji. Okazało się, że jest na liście Interpolu

Białorusinkę z polskim paszportem nie wpuszczono najpierw na Bali, a potem do Turcji. Okazało się, że jest na liście Interpolu

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny. Źródło: Global Residence Index / Unsplash

Ruslan Kulevich
Ruslan Kulevich

14 maja 2025, 11:53

Alina (imię zmienione) pochodzi z Białorusi, ale od 2017 roku ma również obywatelstwo polskie. Przez długi czas podróżowała po świecie z polskim paszportem i nigdy nie miała problemów. Jednak półtora roku temu nie została wpuszczona na Bali, a niedawno — do Turcji. Jak się okazało, znajduje się na liście Interpolu — na wniosek białoruskich służb. Jak do tego doszło i co planuje teraz zrobić, opowiedziała MOST.

„Naprawdę myślałam, że odeślą mnie na Białoruś”

Alina przyjechała do Polski 16 lat temu na studia. Osiem lat później otrzymała obywatelstwo polskie i od tego czasu podróżowała wyłącznie z polskim paszportem.

Kiedy w 2020 roku na Białorusi wybuchły protesty przeciwko fałszerstwom wyborczym i przemocy ze strony reżimu, Alina — mimo że mieszkała w Polsce — aktywnie wspierała protestujących. Uczestniczyła w demonstracjach w swoim mieście i publikowała wpisy o charakterze politycznym na Instagramie.

Półtora roku temu Alina razem z mężem poleciała na Bali. Podczas kontroli paszportowej została zatrzymana.

— Powiedziano mi, że mnie nie wpuszczą i zapytano, czy mam białoruski paszport. Wtedy już od dawna mieszkałam w Polsce, nie jeździłam na Białoruś, a paszport białoruski był nieważny. Byłam bardzo zaskoczona — wspomina.

Okazało się, że wobec niej wystawiono „żółte zawiadomienie” Interpolu — na wniosek władz Białorusi.

Tzw. Yellow Notice (żółte zawiadomienie) jest wykorzystywane do poszukiwań osób zaginionych lub identyfikacji osób o nieustalonej tożsamości. W takich przypadkach kraj wysyłający wniosek może otrzymać dane identyfikacyjne: ostatnie znane miejsce pobytu, opis fizyczny, zdjęcia i inne informacje pomocne w ustaleniu tożsamości.

— Wiedziałam, że to może być związane z moim udziałem w protestach. Ale wcześniej kilka razy leciałam poza strefę Schengen — na Malediwy, do Turcji — i wszystko było w porządku — opowiada. — Ostatecznie trzymali mnie przez cztery godziny, nie mówiąc, dokąd mnie odeślą. Naprawdę myślałam, że trafię na Białoruś. To było bardzo stresujące.

W tym czasie mąż Aliny skontaktował się z ambasadorem Polski w Indonezji, który pomógł w rozwiązaniu sytuacji. Po interwencji poinformowano Alinę, że zostanie odesłana do Polski.

Kontakty w Interpolu nie pomogły

Po powrocie do Polski Alina wysłała zapytania do Interpolu, by ustalić podstawy wpisania jej na listę. Odpowiedzi określiła jako „niejasne”.

W poszukiwaniu informacji zwróciła się do znajomego pracującego w jednym z biur Interpolu. Jak wyjaśnił, organizacja nie może udzielić więcej informacji, ponieważ — jak twierdziła strona białoruska — „powody wpisu mają pozostać niejawne”.

W nadziei na pomoc Alina skontaktowała się również z Fundacją „Białoruski Dom w Warszawie”, ale jak mówi, organizacja nie zajmuje się takimi sprawami.

Sprawa pozostała nierozwiązana.

Sytuacja powtórzyła się w Turcji

Niedawno Alina udała się z rodziną na wakacje do Turcji. Ponieważ wcześniej nie miała tam problemów, była pewna, że i tym razem wszystko przebiegnie bez zakłóceń.

— Ale stało się dokładnie to samo co na Bali. Mąż i dzieci przeszli kontrolę, a mnie zatrzymano. Różnica była taka, że od razu powiedziano, że zostanę zawrócona do Polski. O Białorusi nie wspomniano — opowiada.

Tym razem doradzono jej skorzystanie z pomocy litewskiego prawnika, specjalizującego się w sprawach związanych z Interpolem.

— Zajął się już moją sprawą. Powiedział, że takie postępowania trwają od czterech miesięcy do dwóch lat. Najważniejsze, że coś się zaczęło dziać, bo ja już nie wiedziałam, co robić — mówi Alina.

Co można zrobić?

Osoby, które obawiają się, że mogą zostać wpisane do baz Interpolu przez władze Białorusi z powodów politycznych lub obywatelskich, mogą skorzystać z narzędzia pre-notice. Pozwala ono uprzedzić Interpol o ryzyku politycznego nadużycia mechanizmów tej organizacji.

Białoruskie siły demokratyczne wielokратно apelowały o wykluczenie Białorusi z Interpolu z powodu łamania zasad jego funkcjonowania.

Podobne artykuły