Białorusin po pięćdziesiątce zaczął wszystko od zera w Polsce. Zarabia sześć razy więcej niż w ojczyźnie

Białorusin po pięćdziesiątce zaczął wszystko od zera w Polsce. Zarabia sześć razy więcej niż w ojczyźnie

Zdjęcie ma charakter ilustracyjny. Fot. pixabay.com

MOST
MOST

26 maja 2025, 11:00

Po pięćdziesiątce trudno znaleźć pracę nawet we własnym kraju. A co dopiero na emigracji — bez języka, dokumentów i znajomości rynku. Jewgienij wyjechał z Białorusi z ostatnimi oszczędnościami w kieszeni i w ciągu trzech lat nie tylko się utrzymał, ale i zbudował życie od nowa. Dziś pracuje w zawodzie, który zna, planuje kupno mieszkania w Polsce i nie żałuje ani jednej decyzji — opisuje portal Hrodna.life.

Po protestach 2020 roku i po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę wielu Białorusinów było zmuszonych wyjechać do Polski i innych krajów. Według oficjalnych danych, w ciągu pięciu lat liczba ludności Białorusi zmniejszyła się o prawie 301 tysięcy osób. Wśród nich są nie tylko zmarli, ale też ci, którzy opuścili kraj z powodów politycznych i ekonomicznych. Życie na emigracji nie jest łatwe: trudno znaleźć pracę, nauczyć się języka, wynająć mieszkanie. Szczególnie trudno jest, gdy ma się już ponad 50 lat.

Jewgienij ma 52 lata. Z Białorusi wyjechał trzy lata temu, gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, a do jego drzwi zapukali przedstawiciele „tych” służb w związku z udziałem w protestach. Głównym powodem wyjazdu były jednak problemy ekonomiczne.

Jewgienij przez 13 lat prowadził biznes w branży projektowania graficznego, fotografii i reklamy w Witebsku. Dochody inwestował w rozwój firmy, potem — w wynagrodzenia dla pracowników i podatki. To, co zostawało, przeznaczał na własne potrzeby.

— Ostatni rok–dwa przed wyjazdem podatki jakby całkiem oszalały. Zostało mi tylko sprzedać biznes za grosze — opowiada mężczyzna. I tak właśnie zrobił.

— Zaczynałem od zera, a firma naprawdę dobrze się rozwinęła. Ale koniec końców nie mogłem przeskoczyć własnej głowy. Biznes utknął na pewnym poziomie wzrostu i nic dalej się nie działo. Zrozumiałem, że w Białorusi nie ma już perspektyw, i postanowiłem coś zmienić i wyjechać — mówi Jewgienij.

Wydał ostatnie oszczędności na rower

Pierwszym przystankiem dla Jewgienija w 2022 roku były Czechy. Tam zatrudnił się w fabryce.

— Oczywiście, to była dla mnie nietypowa praca — nigdy wcześniej nie pracowałem w fabryce, a tam musiałem — wspomina. Tak minęły trzy miesiące. Jewgienij zapragnął spróbować czegoś innego — pojechał do Niemiec. Rok później, gdy kończyła mu się wiza, przyjechał do Polski. Otrzymał tu ochronę uzupełniającą.

Na początek wybrał pracę kuriera — to najszybsza możliwość zarobku i legalizacji. — Masz rower — świetnie. Nie masz — idziesz pieszo. Skuter albo auto — jeszcze lepiej — opowiada mężczyzna. Wtedy wydał swoje ostatnie oszczędności na rower. — Dlatego z przyjemnością jeździłem i coś tam zarabiałem. Wystarczało na jedzenie i mieszkanie. Wiedziałem i rozumiałem, że tutaj będę musiał pracować co najmniej tyle samo, co na Białorusi — mówi Jewgienij.

Swoją dalszą drogę zawodową Jewgienij opisuje jako „udało się trochę tu, trochę tam”. Ponownie pracował w Niemczech. Dorabiał na planach filmowych jako statysta. Ale pieniędzy z tej pracy ledwo wystarczało na jedzenie. — Co tu mówić o opłaceniu mieszkania — wspomina Jewgienij.

„Nie chcą zatrudniać ludzi po pięćdziesiątce”

Dlatego — jak sam mówi — „całymi dniami siedział w telefonie”, szukając pracy. Przeglądał rosyjskojęzyczne grupy na Facebooku, gdzie pojawiają się ogłoszenia o zatrudnieniu. Przez przypadek trafił tam na agencję, dzięki której dostał upragnioną pracę — w firmie reklamowej.

— Zazwyczaj nie chcą zatrudniać [osób po pięćdziesiątce] — mówi mężczyzna o pracodawcach. Żeby nie spotkać się z uprzedzeniami dotyczącymi wieku, Jewgienij postanowił nieco go „skorygować”. — Wyglądam młodziej, więc ukryliśmy ten fakt. Odmłodzili mnie trochę — śmieje się. Pomysł wyszedł od samej agencji, która poinformowała potencjalnego pracodawcę, że Jewgienij ma 45 lat.

Agencje zatrudnienia specjalizujące się w poszukiwanych zawodach to popularny sposób szukania pracy. W Polsce warto też sprawdzać ogłoszenia na platformach takich jak Pracuj.pl czy OLX Praca.

Dziennikarz Hrodna.life przejrzał ogłoszenia o pracę w rosyjskojęzycznych grupach. Rzeczywiście, w niektórych z nich już na wstępie widnieje informacja — kandydat nie powinien mieć więcej niż 50 lub 55 lat, a czasem nawet 45.

Polska odnotowuje niedobory pracowników fizycznych, w sektorze medycznym i edukacyjnym, a także wśród wykwalifikowanych specjalistów.

W sumie ponad 135 tys. Białorusinów pracuje legalnie w Polsce i jest objętych systemem ubezpieczeń społecznych. To druga co do liczby grupa cudzoziemców w kraju. Podziału według wieku nie podano, ale według danych BEROC z lat 2022–2023 ponad 50% migrantów z Białorusi to osoby w wieku 20–39 lat. Dla cudzoziemców dostępne są programy integracyjne, kursy językowe i szkolenia zawodowe.

Wymarzoną pracę znalazł przez agencję

Znajomość języka przed wyjazdem Jewgienij ocenia na „minus jeden”. Uczył się go w ramach programu integracyjnego przy otrzymaniu ochrony uzupełniającej, a także samodzielnie. CV napisał po polsku. Szefowie — Polacy — zostali przekonani, że „słabo mówi, ale wszystko rozumie”. Do samej pracy wystarczyło „zapamiętać kilka słów”. Teraz dużo rozmawia z Polakami w pracy i dalej uczy się języka. — Ciągle siedzieć w „tłumaczu” to ciężkie — mówi. Uważa, że wszyscy Białorusini rozumieją Polaków, jeśli uczyli się białoruskiego w szkole.

Obecnie Jewgienij zajmuje się produkcją reklam, oklejaniem i grawerowaniem laserowym — czymś podobnym zajmował się wcześniej na Białorusi. To praca zarówno manualna, jak i komputerowa. W Białorusi realizował reklamy od A do Z. W Polsce pracuje w dużej firmie, gdzie każdy ma swoją część obowiązków. Z klientami kontaktują się bezpośrednio dyrektorzy.

Jewgienij nie musiał nostryfikować dyplomu ani przedstawiać żadnych dokumentów — nie zabrał ze sobą nic oprócz paszportu. — Bardzo mocno marzyłem — i pomogło — mówi o swojej pracy.

Dochód wzrósł sześciokrotnie

Dochód Jewgienija wzrósł sześciokrotnie. Nawet w Czechach, gdzie praca była trudna, zarobki były wyższe niż na Białorusi. Warunków mieszkaniowych na razie nie poprawił, ale może sobie pozwolić na więcej niż w ojczyźnie. — Gdy tylko wyjechałem za granicę, od razu poczułem się lepiej — opowiada. O przyszłość i finanse „w ogóle się nie martwi”. Podoba mu się lokalny klimat. Myśli o zakupie mieszkania. Emeryturę widzi „z dobrze działającym biznesem” w Polsce.

— Jeśli ktoś przeprowadza się z pieniędzmi, najlepiej od razu kupić dom, żeby mieć swoje lokum. Jeśli ktoś przyjeżdża z mniejszym budżetem, myślę, że powinien kupić przynajmniej samochód. Mając auto, możesz pracować jako kurier, być taksówkarzem. Jeśli przyjechałeś tak jak ja — ze stówką w kieszeni — szukaj dobrej agencji — radzi mężczyzna.

Za swój jedyny błąd uznaje to, że nie wyjechał wcześniej. Jewgienij planuje zostać w Polsce i dalej rozwijać się zawodowo. Nie żałuje jednak lat poświęconych na rozwój biznesu na Białorusi: — Wszystko musiało się potoczyć tak, jak się potoczyło.

Podobne artykuły