„Nie mogłem zawieść kibiców ani drużyny”. Białorusin opowiada, jak przeszedł drogę od wolontariusza do dyrektora warszawskiej Polonii

Alex Malczuk. Zdjęcie z jego prywatnego archiwum
Kiedy w 2017 roku Alex Malczuk zgłosił się na wolontariat do polskiego klubu piłkarskiego Polonia Warszawa, nie przypuszczał, że po kilku latach zostanie jednym z kluczowych pracowników zespołu. Klub przechodził wtedy kryzys. Białorusin nie otrzymał ani pieniędzy, ani stanowiska. Nie zrezygnował jednak. Razem z zespołem przeszedł przez zmianę władz i pandemię. Dziś Alex jest dyrektorem Polonii ds. organizacyjno-administracyjnych i wierzy, że klub niedługo awansuje do Ekstraklasy. Swoją historią podzielił się z MOST.
20 miesięcy szukał przepustki do świata sportu
Po ukończeniu szkoły średniej na Białorusi w 2010 roku Alex wyjechał na studia do Polski. Wybrał kierunek zarządzanie biznesem w Białej Podlaskiej. W 2014 roku przeprowadził się do Warszawy, gdzie dorabiał w gastronomii i „szukał siebie”. Spędził w stolicy dwa lata, ale zimą 2016 roku przeszedł operację nogi i przez miesiąc przebywał w domu.
– Zastanawiałem się, czym chcę się zajmować w życiu i co w ogóle powinienem robić. Wypisałem na kartce wszystkie swoje zainteresowania – wszystko, czym mógłbym się zająć i co mogłoby przynosić dochód w przyszłości. Codziennie analizowałem tę listę i po półtora tygodnia został tylko jeden punkt: sport, a w nawiasie – piłka nożna. Przez kolejne 20 miesięcy szukałem drogi do świata sportu.
Alex zrozumiał, że na początek potrzebuje jakiegokolwiek doświadczenia w środowisku sportowym. Zaczął więc działać jako wolontariusz na różnych wydarzeniach sportowych w Warszawie i we Wrocławiu. To mogły być maratony albo różnego rodzaju zawody sportowe.
– Na jednym z wydarzeń organizowanych przez Uniwersytet Warszawski występował prezes klubu piłkarskiego Polonia Warszawa, Jerzy Engel. Opowiedział swoją historię – jak był selekcjonerem reprezentacji Polski i o piłce nożnej w ogóle. Na końcu wspomniał o możliwości odbycia płatnego stażu w dziale marketingu Polonii. Trzeba było przygotować prezentację i wykonać zadanie rekrutacyjne. Najlepszemu kandydatowi klub miał zaproponować staż.
Polonia to jeden z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce, założony w 1911 roku. Ma siedzibę w Warszawie i bogatą historię, w tym doświadczenie gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Białorusin dostrzegł w tym szansę na wejście do świata piłki nożnej. Przygotował prezentację, wykonał zadanie i wysłał je do klubu. Był to styczeń 2017 roku.
– I cisza. Nie spodziewałem się tego. Pod koniec stycznia wysłałem wiadomość ponownie, ale znowu nie było żadnej odpowiedzi. Bardzo się tym przejąłem, bo czułem, że moje marzenie jest tak blisko, a jednocześnie mi się wymyka i nic nie mogę na to poradzić.

Codziennie rano wysyłał maile do klubu
Wtedy Alex postanowił zwrócić na siebie uwagę. Codziennie rano wysyłał do Polonii wiadomość z wykonanym zadaniem. Po dwóch tygodniach zadzwoniono do niego i zaproszono na rozmowę kwalifikacyjną.
– Podczas pierwszej rozmowy usłyszałem, że się nadaję. Potem odbyła się druga rozmowa – z działem marketingu. Po dwóch dniach zadzwonili ponownie: „Wszystko super, pasujesz do nas, ale nie mamy pieniędzy na staż”. Odpowiedziałem, że mogę pracować za darmo i pomagać podczas meczów domowych. Zgodzili się.
Tak zaczęła się historia Alexa w Polonii – w marcu 2017 roku.
– Na początku przychodziłem w weekendy na mecze domowe. Po dwóch spotkaniach w Warszawie moje zaangażowanie zauważył prezes klubu i zaproponował, żebym przychodził również w dni powszednie na bezpłatny staż, aby pomagać w sprawach administracyjnych.
„Zostałem tylko ja i jeszcze jedna osoba”
Kiedy Alex dołączył do Polonii, klub grał w III lidze i zmagał się z poważnym kryzysem finansowym. Brakowało środków nawet na pensje dla piłkarzy i pracowników. Niedługo później drużyna spadła do IV ligi.
– Dopiero po trzech miesiącach dowiedziałem się o problemach finansowych. Ale mnie to nie przestraszyło – i tak nie zarabiałem. Miałem jasno określony cel: chciałem wejść do świata sportu. Wręcz przeciwnie – przyjeżdżałem z szeroko otwartymi oczami, cieszyłem się z każdej chwili i chłonąłem każdą informację. Wspominam ten czas jako okres ogromnych emocji.
W maju 2017 roku zaangażowanie Białorusina dostrzegł ówczesny dyrektor klubu. Zapytał Alexa, czy chciałby zostać w Polonii na kolejny sezon – tym razem nie jako wolontariusz czy stażysta, ale jako pełnoprawny pracownik etatowy. Alex z radością przyjął propozycję.
– Trafiłem do działu marketingu i od lata 2017 roku zacząłem otrzymywać pierwszą pensję. Ale sytuacja w klubie się nie poprawiała. Wkrótce zabrakło pieniędzy zupełnie. Odeszli prezes i inni pracownicy. W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy od momentu, gdy zostałem zatrudniony, odeszli praktycznie wszyscy – zostałem tylko ja i jeszcze jedna osoba.
„Żaden rozsądny człowiek nie przyjdzie pracować za darmo”
W miarę jak kolejni pracownicy opuszczali klub, Alex przejmował coraz więcej obowiązków — od pracy administracyjnej i marketingu, przez obsługę meczów, aż po prowadzenie mediów społecznościowych.
– Nie bałem się. Po prostu robiłem to, co uważałem za słuszne. Rozumiałem, w jakiej sytuacji znajduje się klub, i że jeśli odejdę, to na moje miejsce na pewno nikt nie przyjdzie. Żaden normalny, rozsądny człowiek nie przyjdzie pracować za darmo. A ja wtedy mogłem sobie na to pozwolić — byłem młody, nie miałem zobowiązań. Wiedziałem, że wiele zależy ode mnie. Po prostu nie mogłem zawieść kibiców ani drużyny.
W tej pracy Białorusin praktycznie nie zarabiał, a w wolnym czasie dorabiał w magazynach i barze.
Alex przyznaje, że w 2018 roku był raczej wielkim romantykiem. Cieszył się z tego, że robi to, co kocha — mimo wszystkich trudności.
– I co najważniejsze, zdobywałem doświadczenie. Administracja klubu była wtedy całkowicie na mojej głowie. Musiałem zajmować się sprawami transferowymi i kontraktami zawodników. A wobec piłkarzy były duże zaległości. Polska federacja bardzo dobrze chroni zawodników — jeśli piłkarz nie otrzymuje wynagrodzenia przez dwa miesiące, ma prawo wysłać oficjalne pismo z żądaniem uregulowania długu. Dokument zawiera informację, że jeśli w ciągu dwóch tygodni zaległości nie zostaną spłacone, kontrakt piłkarza z klubem zostaje rozwiązany jednostronnie.

Nowy prezes i COVID
W 2019 roku Alex otrzymywał mniej więcej co dwa miesiące około 30 takich pism od zawodników i sztabu trenerskiego. Nowy prezes w trybie pilnym szukał środków, aby spłacić długi wobec drużyny. Bo jeśli piłkarze by odeszli, nie byłoby zespołu.
– Naprawdę nami trzęsło. Kibice pomagali jak mogli, organizując zbiórki pieniędzy dla drużyny. Czekaliśmy też na konkretne działania ze strony nowych władz i sponsorów. Wszyscy mieli nadzieję na lepsze czasy.
Pod koniec lutego 2020 roku nowym właścicielem zespołu został francuski przedsiębiorca Gregoire Nitot, który od ponad 20 lat mieszka w Polsce. Według Alexa zakup klubu piłkarskiego był dla niego spełnieniem dziecięcego marzenia.
Wydawało się, że problemy zostały rozwiązane, ale wkrótce wybuchła pandemia COVID-19.
– Jeszcze przed przyjściem Gregoire’a drużynę opuścił cały sztab trenerski i wielu zawodników. Na pierwsze treningi w styczniu 2020 roku przyszło zaledwie 5–6 osób. Na początku miałem sceptyczne podejście do nowego właściciela. Nie wiedziałem, kim jest i na jak długo zostanie w klubie. Pomyślałem, że może przyszedł na dwa miesiące, zaraz wszystkich zwolni i przyprowadzi swoich ludzi. A ja przez trzy lata próbowałem utrzymać klub na powierzchni – byłoby przykro usłyszeć, że mnie zwalnia – opowiada Alex o swoich obawach. – Ale on przyszedł z poważnymi zamiarami. Od razu spłacił zaległości wobec piłkarzy, pracowników i firm, z których usług korzystał klub. W momencie jego przejęcia miałem zaległości za osiem miesięcy – wszystko dostałem w ciągu miesiąca. To było bardzo miłe. Właściciel zapytał mnie też, czym chciałbym się zajmować w klubie. Po krótkim namyśle wybrałem dział administracyjno-organizacyjny jako kierunek, w którym chcę się rozwijać.
Na początku nowego sezonu sytuacja w Polonii nieco się ustabilizowała, ale w marcu rozpoczął się lockdown. Mecze zostały odwołane, a personel klubu musiał pracować zdalnie. Dopiero latem sytuacja się poprawiła i rozgrywki zostały wznowione.
Sezon 2019/2020 okazał się nieudany dla warszawskiej drużyny – Polonia znajdowała się na dnie tabeli i groził jej spadek do piątej ligi. Jednak z powodu pandemii Polski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję, że żadna drużyna nie spadnie z żadnej ligi – wszyscy pozostaną w swoich rozgrywkach.
– I to nas uratowało, bo zajmowaliśmy przedostatnie miejsce. Ta sytuacja dała nam chwilę wytchnienia i szansę na przebudowę całego klubu. Pojawili się nowi pracownicy. Wszyscy starali się wprowadzić klub na tory, o których marzył właściciel.

Cel: awans do Ekstraklasy
Nowy właściciel postawił przed zespołem zadanie, aby już w pierwszym sezonie awansować do III ligi, ale udało się to dopiero w kolejnym. Plan zakładał, że do 2025 roku drużyna trafi do II ligi.
– Udało nam się to osiągnąć już w 2023 roku. Zespół przez dwa sezony z rzędu awansował wyżej. Uważam, że w piłce nożnej nie ma drobiazgów. 45% to zasługa zawodników na boisku, 35% – sztabu trenera, a reszta to zasługa personelu technicznego i innych pracowników klubu. Czasem decyduje szczęście, a nawet błędy sędziów.
Do 2029 roku prezes klubu postawił przed drużyną poważniejsze wyzwanie – awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Alex jest przekonany, że zespół wejdzie do Ekstraklasy wcześniej – maksymalnie w ciągu dwóch–trzech sezonów.
– Dla właściciela awans do najwyższej ligi to priorytet. Od pierwszego dnia powtarzał, że jego celem jest gra w Ekstraklasie. W tych rozgrywkach można już zarabiać naprawdę dobre pieniądze – zarówno od sponsorów, jak i z transmisji telewizyjnych.

„Być może moja historia kogoś zainspiruje”
Osiem lat po dołączeniu do Polonii Alex stał się nieodłączną częścią klubu. Dziś Białorusin pełni funkcję dyrektora ds. administracyjno-organizacyjnych. Cieszy się, że trafił do drużyny w trudnym momencie i nie żałuje, że nie porzucił jej w czasie kryzysu, a dziś pomaga iść naprzód.
– To było dokładnie to, czego chciałem. Pamiętam, jak leżałem po operacji i tworzyłem listę celów. Dziś widzę, że właśnie te cele udało mi się zrealizować. Trafiłem do świata sportu i piłki nożnej, spełniłem się. Wiem też, że to jeszcze nie koniec – mam przestrzeń do dalszego rozwoju, tak samo jak nasz klub. Być może moja historia kogoś zainspiruje. Przyjechałem do Polski i zaczynałem jak wielu Białorusinów – ale wyznaczyłem sobie cel i konsekwentnie do niego dążyłem.
Dziś Polonia to nie tylko pierwsza drużyna grająca na poziomie II ligi, ale także cała akademia z zespołami dziecięco-młodzieżowymi.
W sezonie 2024/2025 Polonia zajęła szóste miejsce w tabeli rozgrywek.