„Nie mogłem zawieść kibiców ani drużyny”. Białorusin opowiada, jak przeszedł drogę od wolontariusza do dyrektora warszawskiej Polonii

„Nie mogłem zawieść kibiców ani drużyny”. Białorusin opowiada, jak przeszedł drogę od wolontariusza do dyrektora warszawskiej Polonii

Alex Malczuk. Zdjęcie z jego prywatnego archiwum

MOST
MOST

2 czerwca 2025, 08:00

Kiedy w 2017 roku Alex Malczuk zgłosił się na wolontariat do polskiego klubu piłkarskiego Polonia Warszawa, nie przypuszczał, że po kilku latach zostanie jednym z kluczowych pracowników zespołu. Klub przechodził wtedy kryzys. Białorusin nie otrzymał ani pieniędzy, ani stanowiska. Nie zrezygnował jednak. Razem z zespołem przeszedł przez zmianę władz i pandemię. Dziś Alex jest dyrektorem Polonii ds. organizacyjno-administracyjnych i wierzy, że klub niedługo awansuje do Ekstraklasy. Swoją historią podzielił się z MOST.

20 miesięcy szukał przepustki do świata sportu

Po ukończeniu szkoły średniej na Białorusi w 2010 roku Alex wyjechał na studia do Polski. Wybrał kierunek zarządzanie biznesem w Białej Podlaskiej. W 2014 roku przeprowadził się do Warszawy, gdzie dorabiał w gastronomii i „szukał siebie”. Spędził w stolicy dwa lata, ale zimą 2016 roku przeszedł operację nogi i przez miesiąc przebywał w domu.

– Zastanawiałem się, czym chcę się zajmować w życiu i co w ogóle powinienem robić. Wypisałem na kartce wszystkie swoje zainteresowania – wszystko, czym mógłbym się zająć i co mogłoby przynosić dochód w przyszłości. Codziennie analizowałem tę listę i po półtora tygodnia został tylko jeden punkt: sport, a w nawiasie – piłka nożna. Przez kolejne 20 miesięcy szukałem drogi do świata sportu.

Alex zrozumiał, że na początek potrzebuje jakiegokolwiek doświadczenia w środowisku sportowym. Zaczął więc działać jako wolontariusz na różnych wydarzeniach sportowych w Warszawie i we Wrocławiu. To mogły być maratony albo różnego rodzaju zawody sportowe.

– Na jednym z wydarzeń organizowanych przez Uniwersytet Warszawski występował prezes klubu piłkarskiego Polonia Warszawa, Jerzy Engel. Opowiedział swoją historię – jak był selekcjonerem reprezentacji Polski i o piłce nożnej w ogóle. Na końcu wspomniał o możliwości odbycia płatnego stażu w dziale marketingu Polonii. Trzeba było przygotować prezentację i wykonać zadanie rekrutacyjne. Najlepszemu kandydatowi klub miał zaproponować staż.

Polonia to jeden z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce, założony w 1911 roku. Ma siedzibę w Warszawie i bogatą historię, w tym doświadczenie gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Białorusin dostrzegł w tym szansę na wejście do świata piłki nożnej. Przygotował prezentację, wykonał zadanie i wysłał je do klubu. Był to styczeń 2017 roku.

– I cisza. Nie spodziewałem się tego. Pod koniec stycznia wysłałem wiadomość ponownie, ale znowu nie było żadnej odpowiedzi. Bardzo się tym przejąłem, bo czułem, że moje marzenie jest tak blisko, a jednocześnie mi się wymyka i nic nie mogę na to poradzić.

Polonia Warszawa
Podczas meczu. Rok 2024. Fot. Polonia Warszawa

Codziennie rano wysyłał maile do klubu

Wtedy Alex postanowił zwrócić na siebie uwagę. Codziennie rano wysyłał do Polonii wiadomość z wykonanym zadaniem. Po dwóch tygodniach zadzwoniono do niego i zaproszono na rozmowę kwalifikacyjną.

– Podczas pierwszej rozmowy usłyszałem, że się nadaję. Potem odbyła się druga rozmowa – z działem marketingu. Po dwóch dniach zadzwonili ponownie: „Wszystko super, pasujesz do nas, ale nie mamy pieniędzy na staż”. Odpowiedziałem, że mogę pracować za darmo i pomagać podczas meczów domowych. Zgodzili się.

Tak zaczęła się historia Alexa w Polonii – w marcu 2017 roku.

– Na początku przychodziłem w weekendy na mecze domowe. Po dwóch spotkaniach w Warszawie moje zaangażowanie zauważył prezes klubu i zaproponował, żebym przychodził również w dni powszednie na bezpłatny staż, aby pomagać w sprawach administracyjnych.

„Zostałem tylko ja i jeszcze jedna osoba”

Kiedy Alex dołączył do Polonii, klub grał w III lidze i zmagał się z poważnym kryzysem finansowym. Brakowało środków nawet na pensje dla piłkarzy i pracowników. Niedługo później drużyna spadła do IV ligi.

– Dopiero po trzech miesiącach dowiedziałem się o problemach finansowych. Ale mnie to nie przestraszyło – i tak nie zarabiałem. Miałem jasno określony cel: chciałem wejść do świata sportu. Wręcz przeciwnie – przyjeżdżałem z szeroko otwartymi oczami, cieszyłem się z każdej chwili i chłonąłem każdą informację. Wspominam ten czas jako okres ogromnych emocji.

W maju 2017 roku zaangażowanie Białorusina dostrzegł ówczesny dyrektor klubu. Zapytał Alexa, czy chciałby zostać w Polonii na kolejny sezon – tym razem nie jako wolontariusz czy stażysta, ale jako pełnoprawny pracownik etatowy. Alex z radością przyjął propozycję.

– Trafiłem do działu marketingu i od lata 2017 roku zacząłem otrzymywać pierwszą pensję. Ale sytuacja w klubie się nie poprawiała. Wkrótce zabrakło pieniędzy zupełnie. Odeszli prezes i inni pracownicy. W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy od momentu, gdy zostałem zatrudniony, odeszli praktycznie wszyscy – zostałem tylko ja i jeszcze jedna osoba.

„Żaden rozsądny człowiek nie przyjdzie pracować za darmo”

W miarę jak kolejni pracownicy opuszczali klub, Alex przejmował coraz więcej obowiązków — od pracy administracyjnej i marketingu, przez obsługę meczów, aż po prowadzenie mediów społecznościowych.

– Nie bałem się. Po prostu robiłem to, co uważałem za słuszne. Rozumiałem, w jakiej sytuacji znajduje się klub, i że jeśli odejdę, to na moje miejsce na pewno nikt nie przyjdzie. Żaden normalny, rozsądny człowiek nie przyjdzie pracować za darmo. A ja wtedy mogłem sobie na to pozwolić — byłem młody, nie miałem zobowiązań. Wiedziałem, że wiele zależy ode mnie. Po prostu nie mogłem zawieść kibiców ani drużyny.

W tej pracy Białorusin praktycznie nie zarabiał, a w wolnym czasie dorabiał w magazynach i barze.

Alex przyznaje, że w 2018 roku był raczej wielkim romantykiem. Cieszył się z tego, że robi to, co kocha — mimo wszystkich trudności.

– I co najważniejsze, zdobywałem doświadczenie. Administracja klubu była wtedy całkowicie na mojej głowie. Musiałem zajmować się sprawami transferowymi i kontraktami zawodników. A wobec piłkarzy były duże zaległości. Polska federacja bardzo dobrze chroni zawodników — jeśli piłkarz nie otrzymuje wynagrodzenia przez dwa miesiące, ma prawo wysłać oficjalne pismo z żądaniem uregulowania długu. Dokument zawiera informację, że jeśli w ciągu dwóch tygodni zaległości nie zostaną spłacone, kontrakt piłkarza z klubem zostaje rozwiązany jednostronnie.

Alex Malczuk (z prawej) z kierownictwem drużyny w 2024 roku. Zdjęcie z jego prywatnego archiwum

Nowy prezes i COVID

W 2019 roku Alex otrzymywał mniej więcej co dwa miesiące około 30 takich pism od zawodników i sztabu trenerskiego. Nowy prezes w trybie pilnym szukał środków, aby spłacić długi wobec drużyny. Bo jeśli piłkarze by odeszli, nie byłoby zespołu.

– Naprawdę nami trzęsło. Kibice pomagali jak mogli, organizując zbiórki pieniędzy dla drużyny. Czekaliśmy też na konkretne działania ze strony nowych władz i sponsorów. Wszyscy mieli nadzieję na lepsze czasy.

Pod koniec lutego 2020 roku nowym właścicielem zespołu został francuski przedsiębiorca Gregoire Nitot, który od ponad 20 lat mieszka w Polsce. Według Alexa zakup klubu piłkarskiego był dla niego spełnieniem dziecięcego marzenia.

Wydawało się, że problemy zostały rozwiązane, ale wkrótce wybuchła pandemia COVID-19.

– Jeszcze przed przyjściem Gregoire’a drużynę opuścił cały sztab trenerski i wielu zawodników. Na pierwsze treningi w styczniu 2020 roku przyszło zaledwie 5–6 osób. Na początku miałem sceptyczne podejście do nowego właściciela. Nie wiedziałem, kim jest i na jak długo zostanie w klubie. Pomyślałem, że może przyszedł na dwa miesiące, zaraz wszystkich zwolni i przyprowadzi swoich ludzi. A ja przez trzy lata próbowałem utrzymać klub na powierzchni – byłoby przykro usłyszeć, że mnie zwalnia – opowiada Alex o swoich obawach. – Ale on przyszedł z poważnymi zamiarami. Od razu spłacił zaległości wobec piłkarzy, pracowników i firm, z których usług korzystał klub. W momencie jego przejęcia miałem zaległości za osiem miesięcy – wszystko dostałem w ciągu miesiąca. To było bardzo miłe. Właściciel zapytał mnie też, czym chciałbym się zajmować w klubie. Po krótkim namyśle wybrałem dział administracyjno-organizacyjny jako kierunek, w którym chcę się rozwijać.

Na początku nowego sezonu sytuacja w Polonii nieco się ustabilizowała, ale w marcu rozpoczął się lockdown. Mecze zostały odwołane, a personel klubu musiał pracować zdalnie. Dopiero latem sytuacja się poprawiła i rozgrywki zostały wznowione.

Sezon 2019/2020 okazał się nieudany dla warszawskiej drużyny – Polonia znajdowała się na dnie tabeli i groził jej spadek do piątej ligi. Jednak z powodu pandemii Polski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję, że żadna drużyna nie spadnie z żadnej ligi – wszyscy pozostaną w swoich rozgrywkach.

– I to nas uratowało, bo zajmowaliśmy przedostatnie miejsce. Ta sytuacja dała nam chwilę wytchnienia i szansę na przebudowę całego klubu. Pojawili się nowi pracownicy. Wszyscy starali się wprowadzić klub na tory, o których marzył właściciel.

Sektor kibicowski Polonii. Fot. Polonia Warszawa

Cel: awans do Ekstraklasy

Nowy właściciel postawił przed zespołem zadanie, aby już w pierwszym sezonie awansować do III ligi, ale udało się to dopiero w kolejnym. Plan zakładał, że do 2025 roku drużyna trafi do II ligi.

– Udało nam się to osiągnąć już w 2023 roku. Zespół przez dwa sezony z rzędu awansował wyżej. Uważam, że w piłce nożnej nie ma drobiazgów. 45% to zasługa zawodników na boisku, 35% – sztabu trenera, a reszta to zasługa personelu technicznego i innych pracowników klubu. Czasem decyduje szczęście, a nawet błędy sędziów.

Do 2029 roku prezes klubu postawił przed drużyną poważniejsze wyzwanie – awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Alex jest przekonany, że zespół wejdzie do Ekstraklasy wcześniej – maksymalnie w ciągu dwóch–trzech sezonów.

– Dla właściciela awans do najwyższej ligi to priorytet. Od pierwszego dnia powtarzał, że jego celem jest gra w Ekstraklasie. W tych rozgrywkach można już zarabiać naprawdę dobre pieniądze – zarówno od sponsorów, jak i z transmisji telewizyjnych.

Polonia Warszawa
Polonia świętuje awans do II ligi. Fot. Polonia Warszawa

„Być może moja historia kogoś zainspiruje”

Osiem lat po dołączeniu do Polonii Alex stał się nieodłączną częścią klubu. Dziś Białorusin pełni funkcję dyrektora ds. administracyjno-organizacyjnych. Cieszy się, że trafił do drużyny w trudnym momencie i nie żałuje, że nie porzucił jej w czasie kryzysu, a dziś pomaga iść naprzód.

– To było dokładnie to, czego chciałem. Pamiętam, jak leżałem po operacji i tworzyłem listę celów. Dziś widzę, że właśnie te cele udało mi się zrealizować. Trafiłem do świata sportu i piłki nożnej, spełniłem się. Wiem też, że to jeszcze nie koniec – mam przestrzeń do dalszego rozwoju, tak samo jak nasz klub. Być może moja historia kogoś zainspiruje. Przyjechałem do Polski i zaczynałem jak wielu Białorusinów – ale wyznaczyłem sobie cel i konsekwentnie do niego dążyłem.

Dziś Polonia to nie tylko pierwsza drużyna grająca na poziomie II ligi, ale także cała akademia z zespołami dziecięco-młodzieżowymi.

W sezonie 2024/2025 Polonia zajęła szóste miejsce w tabeli rozgrywek.

Podobne artykuły